środa, 16 marca 2011

Języki afrykańskie

Afrykańskie języki, to pojęcie czysto geograficzne, ponieważ ich klasyfikacja genetyczna napotyka ogromne trudności.
Szacunkowo określa się liczbę typologicznie zróżnicowanych języków afrykańskich na 1000-1500, dzieląc je na dwa zespoły: języki chamito-semickie, występujące w Afryce Północnej i Etiopii (około 57), oraz języki ludności murzyńskiej, zamieszkującej pozostałe terytorium (około 1000), dzielące się na odrębne rodziny i grupy językowe:

a) języki Sudanu i Gwinei (około 440 różnych grup językowych na tym obszarze),

b) języki bantu (około 600), rozpowszechnione w środkowej i południowej Afryce, bardzo zbliżone pod względem słownictwa i budowy gramatycznej, stanowią część rodziny języków bantuidalnych,

c) języki khoisan, tzw. paleoafrykańskie (około 65), obejmujące języki buszmeńskie i hotentockie, występujące głównie w Afryce Południowej i Zachodniej (pustynie Namib i Kalahari), stanowiące najstarszą warstwę lingwistyczną w Afryce Południowej, mające wiele wspólnych cech w fonetyce, budowie gramatycznej i słownictwie, charakteryzujące się specyficznymi mlaskami i tonami semantycznymi, pełniącymi funkcje dystynktywne (wyróżniające).

Odrębny status genealogiczny mają: język malgaski, należący do rodziny języków austronezyjskich, języki kreolskie, powstałe w wyniku kontaktów języków afrykańskich z europejskimi, oraz język afrikaans.

Spośród języków afrykańskich najbardziej rozpowszechnione są:
- w Afryce Północnej - arabski (około 150 mln mówiących),
- w Afryce Północno-Wschodniej - amharski (ponad 15 mln),
- oromo (ponad 10 mln) i somali (około 6,3 mln),
- w Afryce Wschodniej - suahili (35-50 mln), rwanda (10 mln) i szona (około 7,6 mln),
- w Afryce Zachodniej - hausa (25-40 mln), joruba (20 mln), ibo (16 mln), fulani (8 mln) i mandingo (6-7 mln),
- w Afryce Środkowej - kongo (7,6 mln) i lingala (ponad 5 mln),
- w Afryce Południowej - zulu (6,3 mln) i khosa (około 4 mln).

Rozdrobnieniu językowemu towarzyszy zjawisko wehikularności niektórych języków (pidżynowe języki), używanej do porozumiewania się międzyetnicznego w skali większych regionów.

W niektórych krajach afrykańskich języki rodzime zostały podniesione do rangi urzędowych, z jednoczesnym powszechnym stosowaniem w tych funkcjach języka angielskiego, francuskiego, portugalskiego lub hiszpańskiego.

środa, 9 marca 2011

Dwujęzyczność dzieci - prezent od rodziców

Ogromna jest grupa Polaków, która wyemigrowała z ojczyzny i osiedliła się na stałe lub na czas nieokreślony w innych krajach. Nie jest też rzadkim zjawiskiem, że Polacy, ci na emigracji, zawiązują stałe związki, biorą ślub, tworzą rodziny, w których rodzą się dzieci.

Dzieci te mają cudowną możliwość dorastania w otoczeniu dwóch kultur – tej, w której się urodziły i w której żyją na co dzień, jak i tej, którą otrzymują “w spadku” po polskich przodkach (polskiej mamie lub tacie, albo obojgu polskich rodziców) i którą „w oryginale” mają okazję poznać jedynie podczas wakacyjnych czy świątecznych wyjazdów do Polski.
Wielokulturowość wzbogaca, poszerza horyzonty, w dosłownym znaczeniu „otwiera oczy na świat”. Dwujęzyczność takich dzieci to jeszcze jedna cudowna konsekwencja tego, że żyją w wielokulturowości. Mając możliwość słyszenia i obcowania jednocześnie z dwoma językami – przyswajają je w jednakowy sposób. Umysł dziecka jest otwarty i chłonny niczym gąbka – nauka dwóch lub większej ilości języków nie sprawia im żadnej trudności i co ważne uczą się ich bez obcych akcentów, w sposób perfekcyjny. Nauka przychodzi im w naturalny sposób i jakby mimochodem.  Tak, jak dziecko mieszkające w kraju przodków uczy się ich języka, tak samo dziecko mieszkające w nowym kraju, przyswaja równocześnie dwa języki – język kraju w jakim mieszka i język przodków.
Aby dziecko mogło stać się dwujęzyczne w naturalny sposób muszą być jednak spełnione pewne warunki. Różnią się one w zależności od tego, czy oboje, czy tylko jedno z rodziców jest Polakiem.
DZIECI, KTÓRYCH OBOJE RODZICE SĄ POLAKAMI
Dzieci z polskich rodzin, mieszkające poza granicami Polski mają ułatwione zadanie bycia dwujęzycznymi. Język polski słyszą na co dzień w domu rodzinnym, bowiem posługują się nim oboje rodzice. Drugiego języka perfekcyjnie uczą się zazwyczaj po pójściu do przedszkola, w wieku około 3 lat. Przez pierwsze lata życia dominuje język polski, następnie sytuacja się wyrównuje.
UWAGA! Nie należy absolutnie obawiać się, że dziecko nie nauczy się języka kraju w jakim mieszka! Dzieci uczą się błyskawicznie i perfekcyjnie. Lepiej w domu pielęgnować język polski, niż starać „uczyć” dziecko języka obcego, co może mieć taki skutek, że w późniejszym wieku dziecko nie będzie chciało mówić po polsku, bo łatwiej mu będzie wyrażać się w języku „obcym”.
Dzieci takie kreują sobie swoisty podział językowy, wiedzą, że dom to język polski, a to co poza nim to język kraju, w którym żyją.
DZIECI, KTÓRYCH TYLKO JEDNO Z RODZICÓW JEST POLSKIEGO POCHODZENIA
Dzieci te mają utrudnioną sytuację do stania się dwujęzycznym, bowiem języka polskiego mogą nauczyć się tylko od jednego z rodziców. W zdecydowanej większości tym rodzicem jest mama i to stawia jednak naukę języka polskiego w lepszym świetle. Z reguły mama spędza więcej czasu z dziećmi, szczególnie w pierwszych latach ich życia i może wykorzystać ten okres do wpajania języka polskiego. A po drugie jak wyrazić najlepiej uczucia do dziecka, zaśpiewać mu kołysanki czy poczytać bajeczki, jak nie w ojczystym języku?
Nawet znając perfekcyjnie język obcy – ten nasz ojczysty zostanie zawsze na pierwszym miejscu w wyrażaniu uczuć. Bardzo ważne jest więc, aby polski rodzic mówił do dziecka TYLKO w języku polskim, a drugi rodzic w języku kraju, w którym mieszka rodzina. Dla dziecka ważny jest podział: mama to język polski, a tata język włoski (angielski, itp.) i na odwrót.
Dziecko utożsamia jezyk z osobą. Nie wolno więc mieszać ze sobą języków i raz zwracać sie do dziecka w jednym, a za drugim razem w drugim języku. Dzieci szybko orientują się, że mama też zna język włoski (angielski, itp.), a że jest on dla dziecka łatwiejszy do nauczenia z tego względu, że słyszy go wszędzie i na każdym kroku – woli przez zwykłe, ludzkie „pójście na łatwiznę” nim się posługiwać. Należy więc konsekwentnie mówić do dziecka po polsku.
Dzieci dwu lub wielojęzyczne z reguły trochę później od swoich rowieśników zaczynają mówić (nie dotyczy to zwykle dzieci, których oboje rodzice są Polakami). Ale gdy zaczynają mówić dzieje sie to od razu w dwóch językach, na początku mieszając je ze sobą nawet w jednym zdaniu, a czasem nawet tworząc nowe, polskowłoskie słowa. W wieku około 3 lat dziecko zaczyna rozróżniać języki i osoby nimi się posługujące. Po polsku zwraca się do Polaków, po włosku do Włochów.
Nauce polskiego, który bądź co bądź jest na słabszej językowej pozycji może pomóc:
- wakacje u rodziny w Polsce,
- kontakt z Polakami i dziećmi mówiącymi po polsku,
- oglądanie polskiej telewizji, bajek na DVD,
- czytanie po polsku.
Zalety bycia dwujęzycznym:
- łatwiejsza nauka innych języków obcych,
- otwartość,
- tolerancja,
- kreatywność.

poniedziałek, 7 marca 2011

Newsletter zima 2010/2011

Nasze biuro w 2010

Miło nam zakomunikować że w 2010, mimo trwającego kryzysu, nasze usługi cieszyły się powodzeniem. Obsłużyliśmy Klientów z bardzo różnych branż, ale przede wszystkim firm międzynarodowych z kapitałem francuskim, zapewniając im usługi tłumaczeń zarówno pisemnych, ustnych jak i przysięgłych.

Nasi tłumacze przepracowali wiele godzin, przekładając rozmowy biznesowe i różne inne. Łącznie przetłumaczyliśmy wiele stron tekstów z dziedzin finansów, prawa, medycyny, ubezpieczeń i marketingu, żeby wymienić tylko najważniejsze. Z naszych usług w 2010 korzystało wiele instytucji, firm i osób prywatnych. Prowadziliśmy projekty dla takich firm jak Polsat, LUX-MED, czy EDF. W ciągu roku podpisaliśmy umowy z kilkoma naszymi Klientami, z którymi już pracowaliśmy od dłuższego czasu, i którzy zdecydowali się korzystać z wielu zalet statusu "Stałego Klienta". Pod koniec roku nasze Biuro stało się członkiem Francuskiej Izby Przemysłowo-Handlowej w Polsce.

Był to dla nas rok wielu nowych doświadczeń. Ale najważniejsze jest to, że mamy świadomość, iż ułatwiamy ludziom różnych narodowości porozumiewanie się ze sobą. Traktujemy to jak nasz maleńki wkład do pełniejszego wzajemnego zrozumienia ludzi na całym świecie.

Z praktyki  tłumacza, czyli jak to wygląda „od kuchni”

Wbrew pozorom tłumacz nie zawsze jest pośrednikiem między dwiema stronami, które się kompletnie nie rozumieją. Bywa tak, że jedna ze stron zna język w jakimś stopniu, ale potrzebuje tłumacza dla lepszego oddania myśli. W takiej sytuacji, poza naturalnym stresem wynikającym z chęci jak najlepszego oddania treści, dochodzi aspekt dodatkowy: korygowanie przez stronę tłumaczoną. Jasne jest, że prawie zawsze tłumacz ma wybór między kilkoma drogami oddania treści w drugim języku.  A tu nagle Klient przerywa myśl i zwraca się do tłumacza, pytając, dlaczego nie powiedział tak, tylko inaczej. Z jednej strony przerywa to płynność tłumaczenia, z drugiej czasami może spowodować utratę zaufania ...

Zupełnie inaczej jest w sytuacji, kiedy żaden ze rozmówców nie zna języka drugiej strony. Dobry tłumacz nie tylko oddaje słowa w sposób mechaniczny, ale wczuwa się w obydwie strony, stara się wyczuć ich psychikę i nierzadko musi poruszać się w subtelnościach tekstu, przekładając nawet gesty i nierzadko ukryte znaczenia. Pamiętam takie wydarzenie ze swojej własnej praktyki - tłumaczyłam tekst, poruszając się równolegle z wypowiedzią rozmówcy. Wypowiadane zdanie rozwijało się w umyśle mówiącego i było na bieżąco tłumaczone. W pewnym momencie Klient zauważył, że zakończyłam zdanie przed nim. Co prawda wtedy zostałam za to pochwalona (czyta Pani moje myśli!), ale mogło też być inaczej. Rolą tłumacza jest zatem nie "wychylać się" w żadną ze stronę, tylko jak najlepiej oddać przekazywane treści.

Osobnym problemem jest tłumaczenie wypowiedzi bogatych w słowa, ale zawierających niewiele treści. Po kilkunastu zdaniach treść sprowadza się właściwie do jednego. Tłumacz ma wtedy dwa wyjścia: albo oddać esencję tekstu, albo "zalać" rozmówcę wieloma słowami . I tu znowu kłania się zaufanie: "jak to, ja tyle mówię, a to sprowadza się w tłumaczeniu do jednego słowa?" Bądź po stronie słuchającej: "Boże co za bełkot!", ( bo zazwyczaj takie wielosłowie oddane w języku obcym nie brzmi najlepiej.)

W praktyce tłumacza ważne jest też ustalenie rytmu tłumaczenia. Czasami ktoś wypowiada po kilka zdań, czekając potem na ich przetłumaczenie. Czasami mówi po jednym zdaniu, a czasami po kilka słów. No i oczywiście najwygodniejsze, ale też najtrudniejsze jest tłumaczenie wypowiedzi na bieżąco. Tu trzeba odpowiednio dobrać głośność wypowiedzi, żeby nie wytworzył się chaos, ale tu już właściwie wchodzimy w zakres tłumaczeń symultanicznych.

Tłumacz Google – pożyteczna usługa

A teraz coś o tłumaczeniu automatycznym. Od pewnego czasu dostępna jest usługa google translate, pozwalająca przetłumaczyć zawartość stron internetowych.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak google poradzi sobie z przykładowym tekstem:

„Był piękny pogodny dzień. Chmury tylko trochę przesłaniały słońce. Nasz postój nad rzeką się przedłużał. Nikt nie chciał jechać dalej, czekały na nas bowiem niebezpieczeństwa, a tu nad rzeką błogi spokój rozlewał się jak łagodny ocean.”

Po przetłumaczeniu na angielski i z powrotem na polski otrzymujemy:

„To był piękny słoneczny dzień. Chmury ukryć słońce tylko trochę. Nasz przystanek na rzece wzrasta. Nikt nie chciał iść dalej, czeka na nas ze względu na niebezpieczeństwo, a tu błogi spokój rzeki płynęły jak delikatny ocean.”

Po przetłumaczeniu tego samego tekstu na islandzki, tajski, japoński swahili i z powrotem na polski otrzymujemy:

„Ta niedziela jest piękny dzień. Zachodzi słońce nieco. Nasz przystanek jest długarzeka, że każdy módl się za nami, ponieważ pragnie, aby przejść do bardziej niebezpieczne i pełne Peace River, gdzie wydaje się spokojne morze.”

Wniosek jest prosty. Automatyczne tłumaczenia oddają ogólne treści, jednak wszelkie subtelności językowe znikają. Niemniej jednak tłumacz google może być pożyteczną pomocą w wielu sytuacjach.

Ciekawostki ze świata: o Paryżu

Paryż to jedno z 5 największych miast  Europy, liczbę jego mieszkańców szacuje się na około 11 milionów. Co roku Paryż odwiedza około 30 milionów turystów. Jest to jedno z najbardziej znanych i charakterystycznych miast na kuli ziemskiej. Właściwie każdy ma swoje własne wyobrażenie o tym mieście, bez względu na to, czy udało mu się je odwiedzić czy też nie.

Paryż jest ulubionym miejscem fotografów i filmowców – zrealizowano tutaj miliony sesji zdjęciowych oraz fragmenty przynajmniej kilkuset filmów.  Rokrocznie (od 2001) władze miasta sprowadzają kilka tysięcy ton piasku i tworzą nad Sekwaną kilkukilometrową plażę, by mieszańcom Paryża zapewnić w letnich miesiącach namiastkę wakacyjnego wypoczynku. Paryż jest uważany również za światowe centrum sztuki i dotyczy to zarówno dawnych dziejów, jak i czasów obecnych. Jednym z powodów ogromnego bogactwa zbiorów sztuki jest fakt, że liczne muzea tego miasta często odkupywały prace artystów bezpośrednio od nich lub od ludzi z ich najbliższego otoczenia.

W Paryżu mieści się jeden z najstarszych uniwersytetów na świecie – Sorbona (powstała z połączenia Uniwersytetu Paryskiego i Uniwersytetu Roberta de Sorbona). Ze względu na oszałamiającą w średniowiecznych realiach liczbę 15-20 tysięcy studentów w Paryżu w XIII wieku dzielnice wokół wyższych szkół rozbrzmiewały jedynym wspólnym językiem ówczesnych żaków – łaciną. Ślad tych czasów zachował się do dziś – okolice Sorbony znajdują się w tzw. Dzielnicy Łacińskiej. Wieża Eiffla od momentu swego powstania z okazji Wystawy Światowej w roku 1889 aż do 1930 roku pozostawała najwyższą konstrukcją architektoniczną na świecie. Wprawdzie początkowe plany zakładały jej rozbiórkę po zakończeniu imprezy, jednak początkowa niechęć paryżan szybko została zastąpiona zachwytem, a w niedługim czasie wieża stała się najbardziej charakterystycznym elementem panoramy stolicy Francji.


Stolica Francji jest miejscem, które odwiedzić powinien każdy - przynajmniej raz w życiu.