Hiszpanie są ludźmi otwartymi, spontanicznymi i tolerancyjnymi. Jeśli chcesz poznać Hiszpanię i jej kulturę, zwyczaje obowiązujące w tym radosnym kraju, unikaj komercyjnych propozycji: plaż zatłoczonych turystami, ścieżek wydeptanych milionem stóp, miejscowości słynących jedynie z hotelarskich atrakcji. Czasami wystarczy wyjrzeć ciut dalej, aby zobaczyć świat, jakiego nikt nam w folderach reklamowych nie przedstawi.
- Podróż autobusem: Jeżeli zdarzyło Ci się kiedyś podróżować w Hiszpanii miejskim autobusem, to wiesz już zapewne, że owa podróż nie ma nic wspólnego z polskimi tradycjami. Po pierwsze, wsiadamy tylko pierwszymi drzwiami i nie ma możliwości, by jechać bez biletu. Po drugie, zapomnij o samotnej lekturze książki pod oknem. W Hiszpanii nikt nie podróżuje sam. Nawet przez tych kilka chwil, wsiadając do autobusu lub pociągu, stajesz się towarzyszem i kompanem podróży. Przygotuj się więc na to, że szybko zostaniesz wciągnięty w bieżące tematy, społeczne problemy lub po prostu osobiste rozterki osoby siedzącej obok. Hiszpanie nie milczą, oni gadają przez cały czas. I nawet nie staraj się tłumaczyć, że nic nie rozumiesz, bo i tak będą do Ciebie mówić – być może dwa razy wolniej lub nieco głośniej, ale swoją historię powtórzą Ci tyle razy, byś w końcu przytaknął głową.
- Podróż taksówką: Jeśli już decydujesz się na towarzystwo kierowcy, wiedz, że zada Ci tysiące pytań, na które będziesz musiał odpowiedzieć. Ta na pierwszy rzut oka hiszpańska nachalność, ma jednak przede wszystkim pozytywne strony. Po pierwsze, w tym kraju nigdy nie jesteś sam i każdy troszczy się o Ciebie i twoje samopoczucie. Po drugie, o cokolwiek byś nie pytał lub prosił, zawsze znajdzie się ktoś, kto wskaże drogę, zaprowadzi na miejsce lub po prostu pomoże.
- Witanie się: W Hiszpanii normą jest, że na przywitanie całujemy się dwukrotnie w policzki. I dotyczy to tak mężczyzn, jak i kobiet. Jest to najbardziej popularne przywitanie, pomijając być może spotkania biznesowe, w trakcie których lepiej podać sobie rękę. Jednocześnie muszę uprzedzić, że Hiszpanie są narodem gestów i kontaktu. To, co nam wydaje się przesadne, u nich jest zupełnie naturalne. Każda rozmowa wiąże się z tym, że nasz rozmówca stoi bardzo blisko, patrzy nam stale w oczy i gestykulując, dotyka naszych ramion, dłoni, klepie po plecach, po głowie. Kontakt i dotykanie drugiej osoby w trakcie rozmowy jest czymś zupełnie naturalnym i pozbawionym kontekstów seksualnych. Nie powinien nas również dziwić widok dwóch obejmujących się mężczyzn. Prawdopodobnie, są oni bliskimi sobie przyjaciółmi.
- Hałasowanie: Hiszpanie uchodzą za naród hałaśliwy. I rzeczywiście tak jest. Jeśli marzysz o cichych i spokojnych wakacjach, to lepiej wybierz się do Islandii. Hiszpania nigdy nie śpi, a miejski hałas będzie Ci towarzyszyć przez cały czas. Krzyki dzieci, o drugiej w nocy bawiących się na placach zabaw, klaksony stale upominające spóźnialskich, skutery mknące po wąskich uliczkach, śmiech ludzi. Szybko jednak przyzwyczaisz się do nieustannie szemrzących miast.
- Bałaganiarze: Podobnie jak hałaśliwi, Hiszpanie są także największymi bałaganiarzami. Ale również najczęściej po sobie sprzątają. Wszystko, co trzymamy w rękach, bez skrupułów wyrzucamy na ulicę. Niech nikogo nie zdziwi ilość sieci na podłodze w restauracji. Co więcej – możemy przyjąć zasadę, że im lepsza restauracja, tym więcej śmieci wala się pod stołami. Skąd wynika ta kultura śmiecenia? Otóż posiłek jest dla Hiszpanów niemal świętością, dlatego na stole powinno znajdować się tylko jedzenie i nakrycie stołowe, żadnych papierów, papierosów, popielniczek itd. Dlatego wszystko to, co przeszkadza delektować się smakiem i wyglądem potraw, ląduje pod nogami. Prawdą jest natomiast, iż w Hiszpanii sprząta się niezwykle często, a pojazdy czyszczące ulicę przejeżdżają co najmniej trzy razy dziennie tą samą trasą.
- Praca: Kolejny mit, który należałoby obalić, to fakt, iż Hiszpanie niewiele pracują. Rzeczywiście ich tryb życia całkowicie różni się od tego, do którego przyzwyczailiśmy się w Polsce. Przede wszystkim w tym ciepłym kraju chodzi się bardzo późno spać, a życie kwitnie głównie nocą – gdy temperatury są najniższe. Jest również sjesta, w trakcie której niektórzy powracają do domu i odpoczywają, inni udają się na posiłek ze znajomymi, ale sjesta to nie są trzy godziny leżenia do góry brzuchem i chrapania. Hiszpanie przeciętnie pracują na dwie zmiany. Zaczynają koło 8.00, 9.00 i powracają do domu koło 19.00, 20.00. Tym różnią się od nas, że po pracy nie zasiadają przed telewizorem, lecz najczęściej wychodzą z przyjaciółmi i rodziną na kolację lub przynajmniej krótki spacer. W Hiszpanii obowiązują bowiem dwie zasady – pracujemy po to, aby żyć i życie swoje dzielimy z przyjaciółmi!