środa, 4 lutego 2015

Ciekawostki ze świata - o ludziach, którzy nagle zaczynają mówić z innym akcentem...

Każda osoba ucząca się języków obcych wie, że dobre opanowanie języka jest możliwe, choć trudne. Kłopotem jest na przykład dobre opanowanie akcentu. Praktycznie tylko dłuższe przebywanie w kraju, gdzie ludzie posługują się danym językiem, daje gwarancję jego „prawidłowego nauczenia się”. Tym bardziej wprawia w zdumienie fenomen ludzi, którzy nagle w wyniku wypadku zaczynają nie tylko mówić z innym akcentem, ale czasami wprost mówią w obcym języku. Także takim, którego nie mieli szans nigdy nawet posłuchać. Diagnoza brzmi „Zespół Obcego Akcentu”. To fenomen znany nauce, występuje bardzo rzadko i czasem prowadzi do komicznych nieporozumień.

Co to za choroba?
Syndrom obcego akcentu (ang. foreign-accent syndrome, FAS) jest bardzo rzadkim zespołem chorobowym, który polega na nabyciu akcentu lub wymowy w ojczystym języku, który brzmi obco, tak jakby osoba nim się posługująca była cudzoziemcem, bądź jakby pochodziła z innego regionu kraju. Podejrzewa się, że za tę zmianę odpowiada uszkodzenie obszaru mózgu odpowiedzialnego za mowę lub częściowa utrata zdolności motorycznych. Podejrzewa się, że na całym świecie istnieje około 60 osób, które niespodziewanie zaczęły mówić z zupełnie innym akcentem niż do tej pory.
Znane przypadki
  • Jedną z tych osób jest 49-letnia angielka Kay Russell z Bishops Cleeve, w Wielkiej Brytanii, która po serii migren, obudziła się i zaczęła mówić z… francuskim akcentem. Do tego wszystkiego doszły jej kłopoty z pamięcią i koncentracją. Angielka musiała zrezygnować z kierowniczego stanowiska w swojej pracy. Wcześniej Russel mówiła z akcentem typowym dla południa Wielkiej Brytanii – szybko i żywo. Teraz mówi niższym głosem, powoli, przeciągając samogłoski i z akcentem, który przypomina francuski, a czasem nawet wschodnioeuropejski.
     
  • Podobnie 30 letnia Sarah Colwill z Devon, cierpiąca bardzo często na ataki migreny, doznała tak silnego bólu głowy, że była zmuszona wezwać pogotowie. Kiedy obudziła się w szpitalu, jej akcent dotąd West Country brzmiał jak chiński. Lekarze wierzą, że wywołał to udar bądź uraz głowy, podczas którego drobny obszar mózgu związany z językiem, tonacją i wymową został uszkodzony.
     
  • Inny przypadek to rodowita Amerykanka, która po uśpieniu i zabiegu dentystycznym niespodziewanie zaczęła mówić po angielsku z obcym akcentem. Karen Butler nigdy nie wyjeżdżała z Ameryki Północnej, nie zna obcych języków, nigdy nie miała partnera z innego kraju. Po operacji to się zmieniło i Karen mówi w taki sposób, jakby wychowywała się na Wyspach Brytyjskich. Lekarze stwierdzili, że prawdopodobnie podczas operacji doszło u niej do mikroskopijnego uszkodzenia fragmentu mózgu odpowiadającego za mowę.
     
  • Tom Paterson, mieszkaniec szkockiego Largs miał wypadek samochodowy, w wyniku którego zapadł w śpiączkę. Przez sześć tygodni był w śpiączce. Po przebudzeniu musiał uczyć się od nowa chodzenia i mówienia i zaczął mówić z polskim akcentem. Tom jest obecnie szczęśliwym ojcem trojga dzieci. Zamierza wyjechać do Francji ze swoją rodziną.
     
  • Pochodzący z hrabstwa Yorkshire mężczyzna wprawił w osłupienie swoją rodzinę i cały personel medyczny, kiedy po przebytej operacji mózgu zaczął mówić w zupełnie inny niż dotychczas sposób. Chris Gregory, który nigdy nie był w Irlandii zaczął rozmawiać z typowym dla Irlandczyków akcentem. Co ciekawe, Gregory nigdy wcześniej nie był na Zielonej Wyspie.  
     
  • Znana jest też sprawa 60-letniej Lindy Walker z Newcastle, która po udarze mózgu, zaczęła nagle mówić z jamajskim akcentem. Była rektor uczelni twierdzi, iż nienawidzi tego co się stało z jej głosem i teraz czuje się zupełnie inną osobą.
37/2013