czwartek, 29 sierpnia 2013

O przesądach panujących wśród sportowców

Z prawą nogą na boisko... Talent i ciężka praca to nie wszystko. Ważne jest też odpowiednie przygotowanie mentalne i... pewne rytuały. No właśnie w tym tygodniu sprawdzimy dla was jakie przesądy przynoszą szczęście sportowcom?
  • Jenson Button twierdzi, że nie wierzy w zabobony, ale po inaugurującym sezon Formuły 1 wyścigu w Melbourne żartował, że sekret jego zwycięstwa tkwi w sypialni. – Kiedy tylko odebraliśmy klucz do pokoju hotelowego, Jessica (partnerka Buttona – przyp. red.) uśmiechnęła się i powiedziała, że to ten sam, w którym spałem, gdy wygrywałem – opowiadał kierowca McLarena. Poprzednio mieszkał w nim w 2009 i 2010 roku. I za każdym razem stawał na najwyższym stopniu podium. A gdy w ubiegłym sezonie został zakwaterowany w innym, zajął dopiero szóste miejsce. Sebastian Vettel (w Australii drugi) obiecał, że dopilnuje, by w przyszłym roku znów do niego nie trafił.
     
  • Broniący tytułu mistrza świata Niemiec do takich spraw przywiązuje wagę. Wkładanie monety do buta, wymiana kasku na nowy po wygranym wyścigu – to tylko niektóre z jego zwyczajów. David Coulthard jeździł kiedyś zawsze w tych samych szczęśliwych bokserkach, a Alex Wurz w butach różnego koloru, ale generalnie kierowcom Formuły 1 – choć unikają jeszcze m.in. numeru 13 na bolidzie – daleko do piłkarzy. O ich przesądach można by napisać książkę. Wchodzenie prawą (lub po prostu uważaną za lepszą) nogą na boisko, dotykanie murawy czy wykonywanie znaku krzyża stało się już powszechne.
     
  • Obrońca Chelsea i reprezentacji Anglii John Terry przyznał kiedyś, że ma z 50 różnych przesądów. Zawsze siada na tym samym miejscu w klubowym autokarze, w drodze na stadion słucha płyty Ushera, a gdy na Stamford Bridge przyjeżdża samochodem, parkuje w tym samym miejscu. Tam już - a jakże - korzysta z wybranego przez siebie pisuaru (podobny zwyczaj ma m.in. napastnik Bayernu Mario Gomez). Getry obwiązuje taśmą trzykrotnie. Ma też szczęśliwe ochraniacze, dostał je od Franka Lamparda.
     
  • Były napastnik reprezentacji Niemiec, a obecnie prezes rady nadzorczej Bayernu Karl-Heinz Rummenigge też nie wpuszczał nikogo na swoje miejsce w autokarze, a dodatkowo przed każdym meczem zjadał trzy biszkopty i popijał je herbatą. Anglik Gary Lineker nigdy nie tracił energii na oddawanie strzałów na bramkę w trakcie rozgrzewki. Jeśli nie udało mu się zdobyć gola w pierwszej połowie, na drugą zakładał nową koszulkę. Gdy i to nie pomagało, szedł do fryzjera.
     
  • W lodówce Davida Beckhama zawsze znajduje się parzysta liczba takich samych produktów. Bramkarz Liverpoolu Pepe Reina przed każdym meczem tankuje samochód, nawet gdy w baku benzyny ma pod dostatkiem. A jego kolega po fachu Irlandczyk Shay Given stawia za bramką buteleczkę święconej wody.
     
  • Wiele zachowań staje się obiektem żartów i prowadzi do kłopotów. Kolo Toure wierzy, że zagra dobrze, jeśli opuści szatnię ostatni. Tak się trzymał tej zasady, że - występując jeszcze w Arsenalu - spóźnił się na drugą połowę meczu Ligi Mistrzów, bo nie chciał wyjść na boisko przed Williamem Gallasem, korzystającym z zabiegów leczniczych. Paul Ince dodatkowo musiał ostatni założyć koszulkę (często już w tunelu), a Bobby Moore - spodenki. Martin Peters lubił się z nim przekomarzać, czekał aż Moore się ubierze, a następnie ściągał swoje spodenki, zmuszając kolegę z angielskiej kadry do powtarzania rytuału.
     
  • Gennaro Gattuso przez cały mundial 2006 nosił ten sam sweter. Pocił się w nim, ale poświęcenie nie poszło na marne: Włosi wygrali turniej. Podczas mistrzostw wykonywał również inną dziwną czynność. – Przed meczem z Czechami w fazie grupowej spakowałem wszystkie moje torby, jak do wyjazdu. Robiłem to później przed każdym kolejnym spotkaniem – zdradził Gattuso, który przed meczem musi też przeczytać fragment książki Fiodora Dostojewskiego.
     
  • W 1994 roku Argentyna mistrzostwo świata zdobyła. Przede wszystkim dzięki świetnej grze Diego Maradony. Ale do historii przeszły także przesądy trenera. Carlos Bilardo zabierał ze sobą na ławkę figurkę Matki Boskiej, piłkarzom zabronił jeść kurczaków, twierdząc, że to przynosi pecha. Na mecze jeździli taksówkami, bo ten środek transportu przyniósł szczęście w fazie grupowej, gdy zepsuł się autobus. Kilkanaście lat później, gdy prowadził już Estudiantes La Plata, kazał odnaleźć kobietę, która życzyła mu powodzenia przed wygranym meczem. Powtarzała to później przed każdym kolejnym spotkaniem. 
40/2012

piątek, 16 sierpnia 2013

o Hiszpanii i o Hiszpanach

Nasze biuro należy do Polsko-Hiszpańskiej Izby Gospodarczej w Polsce, jesteśmy więc bardzo zainteresowani wszystkimi tematami dotyczącymi Hiszpanii. Każdy wie, że Hiszpania słynie z gorących krain, pięknego morza i pięknych kobiet, soczystych pomarańczy, flamenco i corridy. Nie wszyscy jednak mieliśmy możliwość, aby zagłębić się w ten tajemniczy i magiczny świat jak na południowy kraj przystało,
Hiszpanie są ludźmi otwartymi, spontanicznymi i tolerancyjnymi. Jeśli chcesz poznać Hiszpanię i jej kulturę, zwyczaje obowiązujące w tym radosnym kraju, unikaj komercyjnych propozycji: plaż zatłoczonych turystami, ścieżek wydeptanych milionem stóp, miejscowości słynących jedynie z hotelarskich atrakcji. Czasami wystarczy wyjrzeć ciut dalej, aby zobaczyć świat, jakiego nikt nam w folderach reklamowych nie przedstawi.
  • Podróż autobusem: Jeżeli zdarzyło Ci się kiedyś podróżować w Hiszpanii miejskim autobusem, to wiesz już zapewne, że owa podróż nie ma nic wspólnego z polskimi tradycjami. Po pierwsze, wsiadamy tylko pierwszymi drzwiami i nie ma możliwości, by jechać bez biletu. Po drugie, zapomnij o samotnej lekturze książki pod oknem. W Hiszpanii nikt nie podróżuje sam. Nawet przez tych kilka chwil, wsiadając do autobusu lub pociągu, stajesz się towarzyszem i kompanem podróży. Przygotuj się więc na to, że szybko zostaniesz wciągnięty w bieżące tematy, społeczne problemy lub po prostu osobiste rozterki osoby siedzącej obok. Hiszpanie nie milczą, oni gadają przez cały czas. I nawet nie staraj się tłumaczyć, że nic nie rozumiesz, bo i tak będą do Ciebie mówić – być może dwa razy wolniej lub nieco głośniej, ale swoją historię powtórzą Ci tyle razy, byś w końcu przytaknął głową.
     
  • Podróż taksówką: Jeśli już decydujesz się na towarzystwo kierowcy, wiedz, że zada Ci tysiące pytań, na które będziesz musiał odpowiedzieć. Ta na pierwszy rzut oka hiszpańska nachalność, ma jednak przede wszystkim pozytywne strony. Po pierwsze, w tym kraju nigdy nie jesteś sam i każdy troszczy się o Ciebie i twoje samopoczucie. Po drugie, o cokolwiek byś nie pytał lub prosił, zawsze znajdzie się ktoś, kto wskaże drogę, zaprowadzi na miejsce lub po prostu pomoże.
     
  • Witanie się: W Hiszpanii normą jest, że na przywitanie całujemy się dwukrotnie w policzki. I dotyczy to tak mężczyzn, jak i kobiet. Jest to najbardziej popularne przywitanie, pomijając być może spotkania biznesowe, w trakcie których lepiej podać sobie rękę. Jednocześnie muszę uprzedzić, że Hiszpanie są narodem gestów i kontaktu. To, co nam wydaje się przesadne, u nich jest zupełnie naturalne. Każda rozmowa wiąże się z tym, że nasz rozmówca stoi bardzo blisko, patrzy nam stale w oczy i gestykulując, dotyka naszych ramion, dłoni, klepie po plecach, po głowie. Kontakt i dotykanie drugiej osoby w trakcie rozmowy jest czymś zupełnie naturalnym i pozbawionym kontekstów seksualnych. Nie powinien nas również dziwić widok dwóch obejmujących się mężczyzn. Prawdopodobnie, są oni bliskimi sobie przyjaciółmi.
     
  • Hałasowanie: Hiszpanie uchodzą za naród hałaśliwy. I rzeczywiście tak jest. Jeśli marzysz o cichych i spokojnych wakacjach, to lepiej wybierz się do Islandii. Hiszpania nigdy nie śpi, a miejski hałas będzie Ci towarzyszyć przez cały czas. Krzyki dzieci, o drugiej w nocy bawiących się na placach zabaw, klaksony stale upominające spóźnialskich, skutery mknące po wąskich uliczkach, śmiech ludzi. Szybko jednak przyzwyczaisz się do nieustannie szemrzących miast.
     
  • Bałaganiarze: Podobnie jak hałaśliwi, Hiszpanie są także największymi bałaganiarzami. Ale również najczęściej po sobie sprzątają. Wszystko, co trzymamy w rękach, bez skrupułów wyrzucamy na ulicę. Niech nikogo nie zdziwi ilość sieci na podłodze w restauracji. Co więcej – możemy przyjąć zasadę, że im lepsza restauracja, tym więcej śmieci wala się pod stołami. Skąd wynika ta kultura śmiecenia? Otóż posiłek jest dla Hiszpanów niemal świętością, dlatego na stole powinno znajdować się tylko jedzenie i nakrycie stołowe, żadnych papierów, papierosów, popielniczek itd. Dlatego wszystko to, co przeszkadza delektować się smakiem i wyglądem potraw, ląduje pod nogami. Prawdą jest natomiast, iż w Hiszpanii sprząta się niezwykle często, a pojazdy czyszczące ulicę przejeżdżają co najmniej trzy razy dziennie tą samą trasą.
     
  • Praca: Kolejny mit, który należałoby obalić, to fakt, iż Hiszpanie niewiele pracują. Rzeczywiście ich tryb życia całkowicie różni się od tego, do którego przyzwyczailiśmy się w Polsce. Przede wszystkim w tym ciepłym kraju chodzi się bardzo późno spać, a życie kwitnie głównie nocą – gdy temperatury są najniższe. Jest również sjesta, w trakcie której niektórzy powracają do domu i odpoczywają, inni udają się na posiłek ze znajomymi, ale sjesta to nie są trzy godziny leżenia do góry brzuchem i chrapania. Hiszpanie przeciętnie pracują na dwie zmiany. Zaczynają koło 8.00, 9.00 i powracają do domu koło 19.00, 20.00. Tym różnią się od nas, że po pracy nie zasiadają przed telewizorem, lecz najczęściej wychodzą z przyjaciółmi i rodziną na kolację lub przynajmniej krótki spacer. W Hiszpanii obowiązują bowiem dwie zasady – pracujemy po to, aby żyć i życie swoje dzielimy z przyjaciółmi!
39/2012

wtorek, 13 sierpnia 2013

Ślub i wesele w różnych krajach

W Polsce miesiąc wrzesień jest bardzo popularnym miesiącem na organizowanie ślubu. Choć pod każdą szerokością geograficzną ślub ma ten sam cel: połączenie „węzłem małżeńskim” dwóch (a w niektórych kulturach nawet kilku osób), to sama ceremonia zaślubin wszędzie wygląda inaczej. Czym charakteryzują się śluby w różnych tradycjach, jak wyglądają i na czym polega różnica między nam znanymi uroczystościami? Zapoznajcie się z ciekawostkami na temat ślubów w różnych krajach Europy.
  • WŁOCHY -  Podczas włoskiego wesela może zadziwić nas wiele rzeczy. Najbardziej zaskakujący jest jednak fakt, że Włosi na weselach nie tańczą. Orkiestra ma za zadanie jedynie umilać gościom czas podczas uroczystego obiadu. Przed ślubem goście zbierają się wraz z Panem Młodym przed kościołem i oczekują na przybycie Panny Młodej, która zostaje wprowadzona do kościoła przez ojca. Po uroczystej ceremonii goście mają 2 godziny przerwy, po której spotykają się przed lokalem w oczekiwaniu na Nowożeńców. Obcokrajowiec wybierając się na włoski ślub powinien pamiętać, że we Włoszech zwyczaj obdarowywania Młodej Pary kwiatami nie istnieje. Jeśli zaś chodzi o organizację przyjęcia weselnego, Włosi uwielbiają dbanie o szczegóły. Wybór miejsca, dekoracji, kwiatów a nawet menu to bardzo istotna kwestia. Potrawy są w nim zazwyczaj dostosowane do pory roku, tak, aby znalazły się w nich tylko świeże produkty.
     
  • FRANCJA - We Francji nie ma ślubu konkordatowego. Ślub cywilny odbywa się zazwyczaj przed ceremonią kościelną, jest to uroczystość bardzo skromna. Nowością jest tak zwany aperitif. Jest to symboliczny poczęstunek, który odbywa się po mszy świętej. Gości, którzy nie zostali zaproszeni na uroczystość weselną, częstuje się lampką szampana i drobnymi przekąskami. Mają oni wtedy możliwość krótkiej rozmowy z Młodą Parą. Właściwe przyjęcie weselne rozpoczyna się wieczorem. W kwestii menu, francuskie wesele znacznie różni się od polskiego. Posiłki są skromne lecz smaczne, podawane w dość długich odstępach czasu. Goście bawią się zazwyczaj w rytm muzyki serwowanej przez Dj - a. Elementem łączącym są natomiast, weselne gry i zabawy, które na każdym weselu umilają gościom czas.
     
  • HOLANDIA - W Holandii ceremonie zaślubin odbywają się zazwyczaj od poniedziałku do czwartku, co bezpośrednio wiąże się z niższymi kosztami. Nie obowiązuje tam nakaz brania ślubu cywilnego w określonym przez meldunek urzędzie. Dużą popularnością cieszą się takie miejsca jak: plaża, urokliwe parki, a nawet biblioteki. Interesujące jest to, że tydzień przed ceremonią przyszłą Młodą Parę odwiedza urzędnik, który wypytuje o fakty z życia Młodych, na podstawie których układa jedyną w swoim rodzaju przemowę. Gościa z Polski zdziwić może fakt, że na zaproszeniu pojawia się dokładna godzina, o której kończy się przyjęcie. Zwykle zaprasza się na nie najbliższą rodzinę i to ona bawi się w kameralnym gronie.
     
  • SZWECJA - W przeciwieństwie do Polski, w Szwecji nie ma społecznego przymusu na zawarcie małżeństwa przez młodych. Nikogo nie dziwią pary żyjące ze sobą już 50 lat, mające wspólne wnuki, dom i oszczędności. Często Młodej Parze obrączki do ślubu niosą ich własne dzieci, co w Polsce jest raczej nie do pomyślenia. Ciekawostką jest fakt, że młodzi Szwedzi często przejmują nazwisko żony. Zdarza się również, że Młoda Para, po ślubie, wybiera sobie całkiem inne nazwisko. Przyjęcie weselne przypomina raczej obiadokolację i zazwyczaj kończy się przed północą.
     
  • HISZPANIA - Po ceremonii ślubnej Para Młoda udaje się do fotografa. Goście oczekują na młodych w restauracji, w której ma odbyć się poczęstunek. Tańce rozpoczynają się późnym wieczorem. Często zdarza się jednak, że po obiedzie goście wychodzą a wtedy Młoda Para oraz niektórzy goście, wybierają się na dyskotekę, aby pobawić się we własnym gronie. Tak więc, w hiszpańskim klubie w sobotni wieczór, można spotkać nie jedną Pannę w białej sukni. 
38/2012

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Najpopularniejsze języki świata

We współczesnym świecie bardzo ciężko funkcjonować nie znając kilku języków obcych. Jest to szczególnie ważne dla osób zbierających swoje pierwsze doświadczenia zawodowe. Znajomość języków obcych pozwala nam wyróżnić się z tłumu. Jednym z najlepszych sposobów na to jest solidna i przemyślana inwestycja w naukę języków obcych. No właśnie, tylko w które języki inwestować?
Oto najpopularniejsze języki świata według powszechności użycia:
  • chiński- 1,3 mld mieszkańców Chin (+Tajwan, Hongkong), kilkadziesiąt milionów emigrantów chińskich na całym świecie,
     
  • hindi i urdu- 1 mld ludzi w Indiach (-Bengal Zachodni, część Asamu, południowy Dekan) i w Pakistanie,
     
  • angielski- ok. 500 mln osób w Stanach Zjednoczonych, Wlk. Brytanii, Kanadzie, RPA, Australii, Nowej Zelandii, Singapurze, Botswanie, i Kenii, najważniejszy język w kontaktach międzynarodowych,
     
  • hiszpański- 400 mln osób w Ameryce Łacińskiej (- Brazylia, Haiti, Gujana Francuska) i w Hiszpanii,
     
  • arabski- ok. 230 mln osób w Egipcie, Algierii, Maroku, Iraku, Arabii Saudyjskiej, Jemenie, Jordanii, Tunezji, Libii, Libanie, i innych krajach arabskich oraz kilkanaście milionów Arabów z krajów saharyjskich,
     
  • indonezyjski- 200 mln mieszkańców Indonezji
     
  • rosyjski- 180 mln osób w Rosji i krajach ościennych (byłe ZSRR),
     
  • portugalski- ponad 160 mln osób w Brazylii i Portugalii, mniejszości portugalskie w Angoli, Mozambiku, Makao i innych byłych koloniach portugalskich,
     
  • bengalski- ok. 150 mln mieszkańców Bangladeszu oraz Bengalu Zachodniego i Asamu (prowincje indyjskie),
     
  • francuski- 140 mln osób we Francji, południowej Belgii, zachodnich kantonach Szwajcarii, byłe kolonie francuskie: Quebec w Kanadzie, Haiti, Gujana Francuska, Nowa Kaledonia, Kambodża, Wybrzeże Kości Słoniowej, Burkina Faso, Czad i inne,
     
  • japoński- ok. 140 mln mieszkańców Japonii, emigranci Japońscy w południowo- wschodniej Azji i w Stanach Zjednoczonych,
     
  • niemiecki- ok. 120 mln osób w Niemczech, Austrii, północnej Szwajcarii, Alzacji, Lotaryngii, regionie Trydent- Górna Adyga (Tyrolczycy), mniejszości narodowe w Rosji, Kazachstanie, krajach bałkańskich, Stanach Zjednoczonych, Brazylii, Argentynie, Paragwaju i Namibii.
37/2012